DZIEJE MIEJSCOWOŚCI
WEDŁUG NAUCZYCIELA OTTO FISCHERA
O POCZĄTKACH
Na mocy dekretu z dnia 26 października 1548 roku zlecono Romanowi Spekka obsadzenie chłopów/parobków[1] na 38 włókach[2] ziemi. Jemu, jako założycielowi przydzielono 2 włóki, które były wolne od podatku. W akcie nadania wymieniony został z pośród ośmiu gospodarzy również Karl Marks, od którego prawdopodobnie wzięła się nazwa miejscowości. Najstarszy plan wsi Marksewa pochodzi z 18 grudnia 1592 roku. Przedstawia on dwie równoległe do siebie biegnące drogi, ze wschodu na zachód, zamknięte z obydwu stron stawami. 20 sierpnia 1605 roku Adreas Brzezinski dostał przywilej prowadzenia karczmy/ wyszynku i sprzedaży piwa domowej roboty. Według urzędowego rachunku z roku 1615 na miejscowość przypadało 22 włóki, z których 4 włóki zajmowali (Klömern) , 18 włók zajmowali chłopi. Musieli oni wykonywać wszelki prace, dbać o łąki, drogi żeby były przejezdne. Płacili również myto od każdej włóki po 6 marek, do tego pół korca zboża, jeden cały korzec jęczmienia i owsa, dwie kury.
O TATARACH
Najazd Tatarów w 1652 roku przyniósł mieszkańcom ogromne straty. Większa część ludności została zamordowana lub uprowadzona. O tym strasznym wydarzeniu wspomina tzw. „Pieśń o Tatarach“(Tatarenlied), którą śpiewano w trakcie domowych nabożeństw. Duże spustoszenie wśród mieszkańców poczyniła również zaraza, która szalała od 1709/11.
O MIESZKAŃCACH
Mieszkańcy Marksewa byli spokojnymi i prawymi ludźmi. Rzadko miewali kłopoty z prawem. Najczęściej w sytuacjach, gdy samowolnie, nie kryjąc się szczególnie, wywozili drewno i zwierzynę z lasu, które to bóg dał dla wszystkich ludzi. (Pewien uczeń w trakcie wycieczki do lasu opowiadał wszystkim jak jego dziadek tu na tym miejscu zabił dwa zające.)
Zbyt konserwatywna postawa mieszkańców doprowadziła do tego, że do wsi niedociągnięta została linia energetyczna. Dobrze zapowiadające sie pertraktacje ze społecznością wiejską zostały tuż przed końcem zerwane. I w ten sposób miejscowość została bez światła i tak potrzebnego, zwłaszcza w gospodarstwie, prądu.
RELIGIA
Większość mieszkańców był wyznania ewangelicko-luterańskiego. Do Wielkanocy 1909 Marksewo należało do parafii Rańsk, potem do parafii Małe Jerutki. W czasie adwentu i wielkiego postu nabożeństwa odprawiano w szkole. Po nabożeństwie starsi lub chorzy mieszkańcy otrzymywali kolację. Pierwszym duszpasterzem był Pastor Cludius, jego następcą Pastor Pilchowski, który wygłaszał kazania prostym językiem. Dzięki czemu były one zrozumiale i przekonywujące.
W czasie adwentu palono w domach świeczki. W niedziele, gdy nie można było dojechać do kościoła, pobożne rodziny dbały o to by nabożeństwa odbywały sie w domach. Zrozumiałe jest, że w takiej chrześcijańskiej wspólnocie, religijność przekazywana była z pokolenie na pokolenie, podobnie jak legendy i podania, które opowiadały o grzesznych występkach i karach za popełnione grzech.
LEGENDA
Między dwoma pagórkami, w lesie stał kościółek. W mazurskiej gwarze „Koszolki”. Kościólek ten z powodu grzesznych występków niektórych mieszkańców zatonął. Pewnego razu niejaki Jacob Pallasch, poszedł w niedzielę polować. Niedaleko miejsca gdzie stał kościółek miał spotkać mężczyznę, małego ale krzepkiego, który cisnął nim tak mocno, że Jacob poleciał w powietrze ponad sosnami.
Z powodu ducha/ zjawy omija się to miejsce. Nieznany wierszokleta opisał to zajście w wierszu. Niestety znany jest tylko początek wiersza. A brzmi on tak:
Es ging ein Mann einst auf die Jagt/ Pewien mężczyzna poszedł na polowanie
der sich nichts aus Gott gemacht / który nic sobie z Boga nie robił
ja, der sogar mit frechem Wort/ tak, nawet podłym słowem
verleugnet hat seinen Daseinort/ wyparł się swojej macierzy
Da horch, ein Knistern aus den Zweigen/ Słuchaj, szeleszczą gałęzie
fast wäre es des Todes Reichen/ prawie dosięgnąłby śmierci
Die Flinte war ihm angehalten/ strzelba się zatrzymała
es waren fruchtbare Gestalten/ to były okropne widziadła[3]
.... .......
RZEMIOSŁO
We wsi było wielu stolarzy. Od 1900 roku: Emil Gayk, Gottlieb Plewa, Gustaw Dichmann. Był również kołodziej - stary Grabosch, szewc – Johan Joswig i Menzel, murarz – Karl Krupka, Otto i Gustaw Nendza, Wilhelm Puzicha, szwagier Krupki, cieśla - Gottlieb Patz, krawiec – Sadowski, Rogowski, Symannek, Heinrich Gayk, Gustaw Kostrzewa, szyciem damskich strojów zajmowała się krawcowa – p. Auguste Plaga z domu Patz., tapicer – Gustaw Urbański. Utalentowani, prawie w każdym rzemiośle, byli: Gottlieb Patz i Paul Lumma. Patz znał się również na naprawie samochodów i motorów. Obydwaj zajmowali się wyrobem instrumentów: skrzypiec i gitar, potrafili również na nich grać. Fryzjerstwem zajmował się: Paul Lumma i Gustaw Plaga.
Na podstawie Otto Fischer - Natalia Kolińska-Jakubowicz
[1] www.upstreamvistula.org/Main/Glossary_D.htm / niem. Scharwerksbauern. Służba/chłopi, którzy w zamian za ochronę uprawiali swojemu panu ziemię i wykonywali wszelkie inne czynności. Tłum. N. Jakubowicz
[2] www.upstreamvistula.org/Main/Glossary_D.htm / niem: kulmische Hufen. Dawna miara powierzchni używana Polsce. Jedna włóka odpowiada 66 2/3 morgom lub ok. 373.500 m2. Tłum. Jakubowicz /
Do posłuchania
Cyganie we wsi
opowiada p Alina Pusta.
Dlaczego jechaliśmy na Prusy
opowiada p.Henryk Pawłowski.
Jak Rosjanie po wojnie gospodarowali
opowiada p.Henryk Pawłowski
Jak znajomość z sąsiadką -Mazurką zawarł
opowiada p.Henryk Pawłowski.
O osiedleńcach zza Buga
opowiada p.Henryk Pawłowski
O rozbieraniu drewnianych domów na opał
opowiada p.Henryk Pawłowski
O tym jak komunizm wprowadzano
opowiad p.Henryk Pawłowski
O zawieraniu znajomości po osiedleniu
opowiad p.Henryk Pawłowski
Ofiary niewypałów
opowiada p.Henryk Pawłowski
Pierwsza Boże Narodzenie w Marksewie
opowiada p.Henryk Pawłowski
Przyjazd do Marksewa
opowiada p.Alina Pusta
Przyjazd do Marksewa cd.
opowiada p. Alina Pusta.
Wspólnie z Mazurami
opowiada p.Alina Pusta
Ziemie Odzyskane
opowiada p .Alina Pusta
Życie pod strachem
opowiada p.Henryk Pawłowski
GALERIA